czwartek, 30 maja 2013

Horyzont Wicklow - Dzień 11 Wejście na Lugnaquilla

Nadszedł wkońcu wielki finał naszej wędrówki, po ponad 100 km stajemy u podnurza góry Lugnaquilla (tłumacz. wydrążone w drewnie) najwyżego szczytu gór Wicklow. Dziś nasza 12to osobowa ekipa rozrasta się do ok 30 osób. Towarzyszą nam nasi rodacy mieszkający w Irlandii a na szczyt dziś prowadzi nas Rafał, który ułożył dla nas trasę całej wyprawy.



Ruszamy na szczyt po 9 rano, jest słoneczny i wietrzny dzień. Pierwsza część trasy to zygzak wąska ścieżka na zboczu stromego podejścia. Póżniejsza wędrówka zaczyna coraz bardziej dawać mi w kość wszak pokonujemy przewyższenie ponad 800 metrów wąskie ścieżki wiatr i chwile zawahania, czy oby napewno dam radę??


Po osiągnięciu poziomu 800 m.n.p.m. Odetnienie dalsza wędrówka rysuje się pesrpektywą podejścia nieco ponad 100 m.n.p.m. po szerokiej wręcz polanie. Widoki wręcz kosmiczne księżycowe.




Uczucie towarzyszące mi jak i myślę wszystkim którzy dotarli na szczyt - coś niesamowitego co nie uda się mi opisać radość z tego
że udało się wejść na ten sZczyt o wyskokości 925 m.n.p.m. Samo dotarcie na szczyt zajeło nam ponad 5 godzin. Na szczycie pamiątkowe zdjęcie naszej ekipy z polską flagą te przeżycia uczucie jak gdybyśmy osiagneli conajmniej szczyt Europy:) a tu niecałe 1000 metrów które przed wyprawą wydawały się błachowską teraz gdy staneliśmy na szczycie są czymś naprawdę wielkim! schodzimy że szczytu emocje powoli opadają wraz z wysokością nad poziomem morza ale wspomnienia pozostaną na zawsze.


Do obozu pod szczytem wracamy ok 20 tej był to długi dzień wędrówki dzień który się jeszcze nie kończy. Na dole w naszym obozie u podnurza Lugnaqilla czeka na nas nasz rodak mieszkający w Irlandi który ugotował dla nas pyszną zupe. Po jej zjedzeniu ekipa rozjeżdza się samochodami do Dublina by się wykompać po trudach ostatnich dwóch dni wędrówki. Ja i Paweł trafiamy do Pani Krysi szefowej Polskiego Ośrodka Społeczno Kurtulanego w Dublinie. Tu prucz toalety jest miła atmosfera typowo polska gościnność i nowe ciekawe znajomości. Do POSK-u gdzie będziemy nocować ostatnie 4 noce docieramy po północy ostatnie wymiany zdań krótkie podsumowanie tego niesamowitego dnia no i upragniony sen.

Foto film z wejścia na Lugnaquila

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz