niedziela, 14 kwietnia 2013

Razem na szczyty, Góry Bardzkie - Kłodzka Góra

Troche inny tym razem wyjazd bo jednodniowy w niedzielę z Wrocławia wiec postanowiłem pojechać w sobote rano i pozwiedzać
Wrocław. Niestety na początku już nieprzyjemna niespodzianka- głopi mój błąd bo zakupiłem bilet na polskiego busa na
niedzielę zamiast na sobote :( Więc odjaZd z Łodzi opóżnił się o półtorej godziny. Ten dzień był ciepłym przyjemnym dniem,
po kwietniowej zimie aż się chciało żyć w ten dzień słoneczko ciepełko. Zwykłym PKS do Wrocławia ruszyłem o 11:30 jechałem
przez wioseczki na których zatrzymywał sie autobus przez co czas jazdy wydłużył się o kolejną godzinę. Do Wrocławia
doarłem po 16tej z przesiadką w Wieluniu. Z dworca PKS przeszedłem na PKP nowy świeży odrestartłoweany aż miło na niego
popatrzeć.

Z dworca ruszyłem w kierunku wrocławskiego rynku by podrodze zjeść co nieco. Rynek gwar sobotniego popołudnia fontanna,
pierwszy raz weszłem w zabudowania pośrodku rynku urzekło mnie to miejsce i niezłe fotki wyszły



fontanna

Po 19 spotkałem się w jednej knajpce naz rynku ze znajomymi z projektu na lużnym towarzyskim spotkaniu. ok 23 dotałem
z koleżanką do niej na nocleg.

Niedziela pobudka o 4:30 nocowałem na obrzeżach Wrocławia wiec dojazd autobusem i tramwajem w niedzielny poranek troche
czasu zajął ok 6:30 docieramy na poczekalnie PKS gdzie już czeka Ania uczestniczka naszych wyjazdów. Przed 7 wychadzimy
w umówione miejsce przed dworzec, powoli się zchodzą uczestnicy i wolontariusze tego wyjazdu. Dociera i nasz kierowniczka
wycieczki odczytuje liste, kto z kim w aucie i pakujemy sie do samochodów i ruszamy w kierunku Kłodzka.

Okolice Kłodzka z trasy:


Po ok. 2 godz. jazdy docieramy do parkingu z którergo ruszymy na szlak ku Kłodzkiej Górze. Panorama Kłodzka z parkingu:


Pierwszy odcinek "wiosenno - jesienny" świeci słońce śnieg ztopniał okólnie miło i przyjemnie, tylko widoki nie powalały
szlak w wiekszości w lesie.





Druga część szlaku iście zimowa śniegu o różnej głębokości i na dodatek juz topniejący wiec
i woda się zdarzała. Śliśmy zapadaliśmy się ale na szczyt dotarlismy.



Sam szczyt nie zachwycał las i znak z wysokością 765 m.n.p.m. niczym przerywenik w leśnej ścieżce.



Odpoczynek zdjęcia pamiątkowe i szybka decyzja że ja i kolega z Łodzi zchodzimy wcześniej by zdążyć na pociąg.
zejście poszło nam dość szybko i już po półtorej godzinie byliśmy na parkingu. Przebieramy sie i ruszamy w droge do
Wrocławia na pociąg który miał być o 19tej. Po drodze okazuje się że dzień wcześniej zmienił sie rozkład jazdy i pocięgu
nie ma, mamy dopiero PKS o 21. 3 godz czekania wiec odwiedziliśmy zajomą i czas oczekiwania minął dośc szybko i przyjemnie.
Kilka minut po 21szej ruszamu PKS-em, do Łodzi dojeżdzamy ok. 1-szej w nocy.

FOTO FILM:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz