piątek, 31 maja 2013

Horyzont Wicklow, Dzień 12 Cliffs of Moher - Moherowe Klify

Górska część wyprawy zakończona. Piątek wybraliśmy się na Cliffs of Mohers zwane przez naszych "moherowymi klifami" pojechaliśmy z Dublina Busem na zachód Irlandii do miejscowośći Liscannor. Tam przez trzy godziny chodziliśmy podziwialiśmy 200 metrowe urwiska nad oceanem Widoki cudne jakże inne od tych które mieliśmy szczęście podziwiać przez ostatni tydzień. Dzień już bardziej odpoczynkowy taki relaksik z przyjemnym nadmorskim epizodem.






czwartek, 30 maja 2013

Horyzont Wicklow - Dzień 11 Wejście na Lugnaquilla

Nadszedł wkońcu wielki finał naszej wędrówki, po ponad 100 km stajemy u podnurza góry Lugnaquilla (tłumacz. wydrążone w drewnie) najwyżego szczytu gór Wicklow. Dziś nasza 12to osobowa ekipa rozrasta się do ok 30 osób. Towarzyszą nam nasi rodacy mieszkający w Irlandii a na szczyt dziś prowadzi nas Rafał, który ułożył dla nas trasę całej wyprawy.



Ruszamy na szczyt po 9 rano, jest słoneczny i wietrzny dzień. Pierwsza część trasy to zygzak wąska ścieżka na zboczu stromego podejścia. Póżniejsza wędrówka zaczyna coraz bardziej dawać mi w kość wszak pokonujemy przewyższenie ponad 800 metrów wąskie ścieżki wiatr i chwile zawahania, czy oby napewno dam radę??


Po osiągnięciu poziomu 800 m.n.p.m. Odetnienie dalsza wędrówka rysuje się pesrpektywą podejścia nieco ponad 100 m.n.p.m. po szerokiej wręcz polanie. Widoki wręcz kosmiczne księżycowe.




Uczucie towarzyszące mi jak i myślę wszystkim którzy dotarli na szczyt - coś niesamowitego co nie uda się mi opisać radość z tego
że udało się wejść na ten sZczyt o wyskokości 925 m.n.p.m. Samo dotarcie na szczyt zajeło nam ponad 5 godzin. Na szczycie pamiątkowe zdjęcie naszej ekipy z polską flagą te przeżycia uczucie jak gdybyśmy osiagneli conajmniej szczyt Europy:) a tu niecałe 1000 metrów które przed wyprawą wydawały się błachowską teraz gdy staneliśmy na szczycie są czymś naprawdę wielkim! schodzimy że szczytu emocje powoli opadają wraz z wysokością nad poziomem morza ale wspomnienia pozostaną na zawsze.


Do obozu pod szczytem wracamy ok 20 tej był to długi dzień wędrówki dzień który się jeszcze nie kończy. Na dole w naszym obozie u podnurza Lugnaqilla czeka na nas nasz rodak mieszkający w Irlandi który ugotował dla nas pyszną zupe. Po jej zjedzeniu ekipa rozjeżdza się samochodami do Dublina by się wykompać po trudach ostatnich dwóch dni wędrówki. Ja i Paweł trafiamy do Pani Krysi szefowej Polskiego Ośrodka Społeczno Kurtulanego w Dublinie. Tu prucz toalety jest miła atmosfera typowo polska gościnność i nowe ciekawe znajomości. Do POSK-u gdzie będziemy nocować ostatnie 4 noce docieramy po północy ostatnie wymiany zdań krótkie podsumowanie tego niesamowitego dnia no i upragniony sen.

Foto film z wejścia na Lugnaquila

środa, 29 maja 2013

Horyzont Wicklow - dzień 10

Po dwóch dniach spędzonych w Glendalouch ruszamy w dalszą wędrówkę, z chaty IMC podjeżdzamy autem do jeziora Lewar Lake by stamtąd ruszyć w dalszą drogę szlakiem Wicklow Way.

Początek podejscia z malowniczej dolinki tuż obok wodospadu. kolejne ciekawe widoki i ujęcia. Dalsza droga dość szeroka po której
jerzdzą samochody zworzące drewno z gór.

Po jednym z postojów ciekawa sytuacja ponieważ samochów jadący z dołu mija nas zakreca o 90stopni i natrafia na drugie auto i niestety musi cofać. Mialerm wrażenie że będzie to duży ploblem ale auto zjechało na pobocze i powoli drugi pojazd go wyprzedził.

Po osiągnięciu ok 600 m.n.p.m. ukazuje się naszym oczom kolejna dolina a za nią wzórza i w oddali nasz cel wyprawy Lugnaquilla.
Do doliny u podnurza naszego celu zchodzimy wpierw dość ostrym zejściem by póżniej zygzakiem zejść do dna doliny.

Dzisiejszy nocleg ulokowany jest u podnurza Lugnaquill'i nasz obóz rozbiliśmy na lekko zaminowanym pastwisku owiec. Gwiazdą tego wieczoru okazał się być osioł, który był na swoim poastwisku obok nas. Nie obyło się bez wieczornej sesji foto z osiołkiem.

wtorek, 28 maja 2013

Horyzont Wicklow dzień 8 i 9 - Dolina Glendalough

27 Maja 2013 - dzień 8
Dzień odpoczynku w Hacie IMC czyli spanie jedzenie spanie.

28 Maja 2013 - Dzień 9
Po dniu odpoczynku ruszyliśmy na zwiedzanie doliny Glendalouch kolejny lużny dzień. W pierszej kolejności zwiedziliśmy stary czmentarz


z kosciołem św. Kewina oraz okrągłą wieżą.



Póżniej udaliśmy sie na Jeziora Lower Lake oraz Upper Lake Główny punkty turystyczne obok cmentarza w dolinie Glendalough.

Lower Lake


Upper Lake


W godzinach popołudniowych dotarliśmy samochodem do cywilizacji o nazwie Internet :) - kafejka internetowa w miejscowości Laragh.

Foto - Film z Doliny Glendalough:

sobota, 25 maja 2013

Horyzont Wicklow dzień 6 i 7

25 maja 2013 - dzień 6
Sobotni poranek nieopodal urwiska z pięknym słońcem był pozytywnym uderzeniem na "dzień dobry" dziś ruszamy nieco później.



Dopiero dziś widzimy nieco wzmożony ruch na wejściu na szlak przy parkingu obok którego rozbiliśmy nasz obóz. Nic w tym dziwnego biorąc pod uwagę że jest to chyba najpiękniejsze miejsce w górach Wicklow. Dzisiejszy nieco krótszy odcinek jest nieco urozmaicony, mamy trochę gości nasi rodacy mieszkający w Irlandii, którzy wspierają nas podczas tej wyprawy idą część dnia z nami. Dzisiejszy odcinek trasy nie powala widokami pierwszą część dnia idziemy dość szeroką drogą, druga część asfaltowa.



Ten dzień jednak nas potrafił zaskoczyć jest naprawdę ciepło jak na Irlandzkie warunki. Błogie wylegiwanie się w trawie podczas południowego postoju nie miało nic wspólnego z prognozami deszczowej i chłodnej zielonej wyspy. Na nocleg docieramy ok. 18tej tą noc spędzimy na prywatnej posesji, kawałek lasu z altanką którą nam użyczyła miła Irlandka:)

26 Maja 2013 - Dzień 7
Jesteśmy na półmetku wyprawy dzisiejszy ok 6 km pokonujemy przez pastwiska


Ruiny Kościoła i pastwisko owiec

podejscie jest dość proste góra i dół do doliny Glendalouch po osiągnięciu max wysokości pojawia nam się widok na dolinę i jeziora.



W dzisiejszym dniu dochodzimy do IMC HUT (Irisch Montain Club) gdzie przebywamy następne 2 dni. Wieczorem mamy powitanie przyjechało trochę naszych rodaków do Chaty IMC wieczór mija nam przyjemnie, robimy fotki grupowe na baner który wykorzystamy na koniec wyprawy.

piątek, 24 maja 2013

Horyzont Wicklow -Dzień 5, niesamowite widoki.

Więc ruszamy dalej w drogę po dniu odpoczynku który ciągnął się w nieskończoność znów jesteśmy na szlaku z chaty skautów ruszamy
po 9 rano dojeżdżamy samochodami do parkingu skąd ruszamy w dzisiejszą trasę.



Pierwszą ciekawą atrakcją dzisiejszego dnia jest wodospad do którego docieramy po ok. 2 godzinach.



Dalej za wodospadem znajduje się całkiem urokriwa dolinka w której zatrzymaliśmy się na odpoczynek. Widoki tego miejsca są niesamowite w tej dolinie urzeka mnie gra światła chmóry i słońce - cienie przesuwające się nad górami.







To nie było jeszcze wszytko na ten dzień dalej szlak prowadził po zboczy góry trawers był dość ciężki ale my nie pękamy dajemy radę wolniej ale do celu. Po koniec dnia gdy poruszaliśmy się po bagnistym terenie wyłonił się niesamowity widok na pierwszym planie małe jeziorko kałuża wsród traw, a w tle kilka kilometrów dalej góry przypominającej wulkan widok był bajeczny.



Zwieńczeniem tego dnia jest miejsce naszego obozowiska obok urwiska gdzie na jego dnie znajduje się jezioro Lough Dan a po drugiej stronie majestatycznie wyglądająca góra.

To jest pierwszy nocleg na którym sami przygotowujemy sobie jedzenie w zespłach namiotowych.

Poniżej foto film z pierwszych dni wyprawy